Pierwszy raz jadłam je dawno temu w jakiejś restauracji. Niedawno przypomniało mi się o nich i trzeba było spróbować zrobić je samodzielnie. Oczywiście nie wyszły takie idealne jak te, które kiedyś jadłam, ale ja nie jestem kucharką, więc ciężko żebym zrobiła takie idealne, jak w restauracji ;) Niemniej jednak smakowały bardzo dobrze. Różniły się od "pierwowzoru" tym, że tamte były aż obklejone przyprawami. Mam jednak nadzieję, że kiedyś dowiem się jak były zrobione i będę mogła też takie podać. Te są równie smaczne i idealnie pasują do kurczaka i jakiejś dobrej surówki ;)
Co potrzebujemy:
- ziemniaki
- przyprawy
1. Ziemniaki obieramy i kroimy na plasterki o grubości 5 mm bądź chudsze. Mieszamy je z przyprawami (sól, pieprz, papryka, bazylia, oregano, czosnek itp) i możemy zostawić na całą noc - ja tak robię, bo ziemniaki nie są takie jałowe na drugi dzień. Możemy również od razu kłaść na blaszkę i piec w temperaturze 220 stopni, przez około 40 minut - w zależności od grubości. Ja przed pieczeniem, jeszcze raz posypuję wybranymi przyprawami.
SMACZNEGO
Wyglądają pysznie,a te co jadłaś w restauracji mogły być smażone i posypane po smażeniu przyprawą,dlatego tak dobrze się przykleiła,a nazwali je pieczonymi;)
OdpowiedzUsuńMogło tak być :) Dziękuję za informację ;)
Usuńmmm, muszą być pyszne;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie talarki :) Zupełnie zastępują mi kupne.
OdpowiedzUsuńO fajne ziemniaczki, i bez tłuszczu! Super!
OdpowiedzUsuńjak juz jem ziamniaki to takie pieczone wlasnie! :)
OdpowiedzUsuńziemniaki zjem pod każdą postacią ;)
OdpowiedzUsuńpysznie podane ziemniaczki:) uwielbiam takie do obiadu
OdpowiedzUsuńpodsunęłaś mi właśnie pomysł na dodatek do obiadu :))
OdpowiedzUsuńMMM.:)
OdpowiedzUsuńPieczone ziemniaczki?:)