Jak dobrze, że zamroziłam jagody, bo teraz w środku zimy bardzo chętnie się je zje :) Drożdżówki od dłuższego czasu za mną chodziły, wiec dlaczego by nie spróbować ich zrobić. Troszke się bałam, ale wyszły miękkie i pyszne. Nie zrobiłam takich tradycyjnych, ale zawijane. Zostałam zainspirowana oglądając ostatnio odcinek Ugotowanych. Wyszły naprawdę pyszne ;) Idealne jak na mój debit w tej kategorii :)
Co potrzebujemy: (ok 13 drożdżówek)
+ jagody
- 500 g mąki pszennej
- 25 g świeżych drożdży
- 1 jajko
- 50-60 g masła/margaryny
- 1 szklanka mleka
- 1/2 szklanki cukru
- szczypta soli
+ budyń waniliowy (+ składniki do budyniu)
1. Drożdże rozpuszczamy w łyżce ciepłego mleka. Możemy dodać łyżkę cukru. Odstawiamy, aż zaczną "pracować". W rondelku podgrzewamy mleko, aby było ciepłe. Rozpuszczamy w nim masło i cukier. Mąkę przesiewamy, wbijamy jajko, dajemy szczyptę soli. Dodajemy drożdże i wlewamy zawartość rondelka. Zarabiamy ciasto, aż uzyskamy gładką masę. Możemy dodać jeszcze troszkę mąki, jeśli ciasto będzie mocno się kleiło. Odstawiamy na ok 1 godzinę, aby ciasto wyrosło.
2. Przygotowujemy budyń, możemy wziąć mniej mleka niż jest to na opakowaniu, aby nie był zbyt rzadki. Wyrośnięte ciasto, rozwałkowujemy na kształt prostokąta. Smarujemy je budyniem i posypujemy jagodami. Zwijamy w rulon. Tniemy i kroimy na ok 3-4cm kawałki. Układamy na blaszce. Pieczemy ok 20 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni.
Gotowe drożdżówki możemy polać lukrem. Cukier puder rozpuszczamy w łyżce gorącej wody.
SMACZNEGO
Wyglądają super:)
OdpowiedzUsuńStudentka i pisze "wziąść" -świat się kończy :-/
OdpowiedzUsuńKażdy człowiek ma prawo do błędów i literówek, bez względu na to kim jest i co robi.
UsuńNo, ale niektórzy są nieomylni ;)
nieomylni używają formy biere zamiast wziońć :D poza tym wiadomo, że to sprawka chochlików drukarskich, a drożdzóweczki wygladają lepiej niż świetnie :)
UsuńPięknie się prezentują i wiem już, co upiekę na weekend:)
OdpowiedzUsuńGdybym ja umiała upiec takie cudeńka...Pięknie Ci się upiekły:)
OdpowiedzUsuńsuper:) choć ja unikam teraz słodyczy i jest mi tylko trudniej jak widzę takie pysznośći.....
OdpowiedzUsuńPołlączenie moich marzeń...
OdpowiedzUsuńwspaniałe:) zgadzam się, że jest po boskie połączenie:) mam na nie niezłą chrapkę tylko skąd teraz.. jagody?;)
OdpowiedzUsuńPyszności :)
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńprzepraszam, że nie było mnie tutaj ostatnio. Troszku bywam zabiegana, ale jestem i nadrabiam braki u Ciebie..no i u siebie na blogu oraz w kuchni również :)
i rzekłabym, że te drożdżówki się do mnie uśmiechają, a wręcz mówią "zjedz mnie" ;)
ale bym taką wszamała! szczególnie prosto z pieca, jeszcze gorącą
OdpowiedzUsuńHej, wlasnie ostatnio myslalam nad drozdzowkami, chyba je zweganizuje ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno będą równie pyszne :)
UsuńA jak zwijamy? W rulonik? I po pieczeniu taki kszatł wyjdzie?
OdpowiedzUsuńJak tylko znajde mrożone jagody to na pewno zrobię! :D
Tak w rulonik ;)
UsuńA jak zwijamy? W rulonik? I po pieczeniu taki kszatł wyjdzie?
OdpowiedzUsuńJak tylko znajde mrożone jagody to na pewno zrobię! :D
Zrobiłam! Bułeczki są wspaniałe. Ale mój piekarnik jest dziwny i jakbym ustawiła 200 stopni to po 10 minutach byłyby zwęglone ;)
OdpowiedzUsuńSuper, że smakowały ;] A to znak, że trzeba jednak mieć na nie oko ;) mi się nigdy nie zdarzyło, by tak szybko były gotowe ;)
Usuń